Czy zawsze wysoka cena świadczy o jakości?Czyli o jedzeniu w restauracjach

są pokrojone w słupki warzywa i do tego prosty sos na bazie serka twarogowego lub salsa. Zdrowe są orzechy, ale mają bardzo dużo kalorii, więc łatwo się zapędzić. Jeśli mamy trochę czasu, to można sobie upiec ziemniaki w piekarnik

Czy zawsze wysoka cena świadczy o jakości?Czyli o jedzeniu w restauracjach Szukasz dobrego miejsca na szybki i niedrogi lunch?

Zdrowe przekąski?

Czy istnieją zdrowe chipsy? No nie bardzo. Ale czy naprawdę tak trudno z nich zrezygnować? Świetną przekąską są pokrojone w słupki warzywa i do tego prosty sos na bazie serka twarogowego lub salsa. Zdrowe są orzechy, ale mają bardzo dużo kalorii, więc łatwo się zapędzić. Jeśli mamy trochę czasu, to można sobie upiec ziemniaki w piekarniku, pokrojone na kawałki i skropione oliwą - znacznie mniej kalorii, a do tego więcej składników odżywczych. Można też jeść owoce, mimo że zawierają sporo cukru są bardzo dobrą alternatywą dla wielu słodyczy. Z lodów - raczej sorbety, niż te na bazie mleka w proszku (bo nawet nie śmietanki). A jeśli już musisz... to przynajmniej nie wcinaj tych chipsów codziennie.


Slow better than fast

Czy można być uzależnionym od jedzenia? To dziwne pytanie, bo wiadomo że bez jedzenia po prostu umarlibyśmy z głodu. Ale problem kompulsywnego obżerania się jest poważny. Nie ma jednak nic wspólnego z celebracją posiłków, z zachwycaniem się każdym kęsem, z tworzeniem wręcz patetycznej atmosfery. Oj, nie. Uzależnienie od jedzenia wygląda obrzydliwie. I prowadzi do otyłości.

Powinniśmy nauczyć się jeść w sposób bardziej wyjątkowy, nie w biegu, nie po to żeby przekąsić coś na szybko, bo się spóźnimy. Lepiej stworzyć sobie chwilę, zrelaksować się przy ulubionym posiłku, poszerzyć swoje horyzonty smakowe. Bez pośpiechu.


Z perspektywy klienta

Czego może oczekiwać klient, idąc do restauracji? Niby wszyscy o tym wiemy. Ale wiemy też, że zbyt wiele knajp nie trzyma odpowiednich standardów. A Sanepid wcale nas nie ochroni.

Wiadomo, że wszystkich nie można zadowolić. Myślę jednak, że większość konsumentów ma podobne oczekiwania. Wydają się takie oczywiste - chcemy żeby potrawy były ze świeżych składników, chcemy żeby były przygotowane z zachowaniem zasad higieny, w czystej kuchni, na czystych talerzach. Chcemy żeby kelner był sympatyczny i pomocny. I nie chcemy czekać na swoje danie pół dnia. To takie oczywiste. To takie podstawowe. A tymczasem... Serwuje się nam mrożonki. Cholera wie, jak długo trzymane w zamrażalniku. Ba - bywa, że serwuje się makaron ugotowany kilka dni wcześniej! Wolimy się nie zastanawiać, jaki jest stan restauracyjnej kuchni. Wystarczy tego, co pokazują "Kuchenne rewolucje". Kelner bywa opryskliwy, i obsługuje nas "z wielką łaską". Co cóż... Chyba każdy został kiedyś w ten sposób potraktowany.

A rachunek potrafi powalić na kolana. Niestety, nie brakuje restauratorów, którzy myślą, że zarobią - mówiąc wprost - na oszukiwaniu klientów. To nie jest fair, i to nie działa. A bywa, że ryzykujemy więcej niż trochę pieniędzy. Bywa, że ryzykujemy zdrowiem. A to już poważna sprawa.